czwartek, 13 listopada 2014

Wycinam przyjaciół

Piję kawę,  nieodłącznie w kwadratowymi kubku z którego podobno trudniej się pije i łatwiej o zalanie ulubionej bluzki. A co mi- piżamy nie żal. Piję więc dalej, wycinam "przyjaciół" z papieru, odkładam na półkę, a moze powinnam posadzić obok siebie na kanapę. Mogę też odegrać sceny zazdrości czy rozpaczy z powodu zerwanego kontaktu- cała gama emocji do wyboru, do koloru. Jednak, przechodzę obok. Zapominam. piję kolejną kawę. Bez widocznych wyrzutów i pretensji, bynajmniej też nie duszę tego w sobie. Może po prostu kształtuję umiejetność tzw. olewania wszystkiego, a co jakis czas wyraz wszystkiego zastępuję wyrazem: niektórych.
Rozlałam kawę, nie wcale nie zrobiłam tego celowo. Wytrę ceglastopomarańczowym ręcznikiem, a może zaczekam aż zrobi sie plama. Podobno plamy z kawy trudniej schodzą...

wtorek, 6 maja 2014

obudź się i zacznij żyć.

obudź się i zacznij żyć.
potraktuj każdy poranek jak początek nowego życia.
potraktuj każde wyzwanie jako szanse na początek czegoś pięknego.
potraktuj każdą przyjaźń jak początek relacji na długie lata.
potraktuj każdy uśmiech jak nową szansę.



czwartek, 10 kwietnia 2014

Kiedy dopada cię rzeczywistość,  kiedy nadajesz imie guzowi, który rośnie w twoim ciele, kiedy w natłoku pracy, studiów i własnego biznesu usiłujesz ogarnąć przeprowadzkę.
Pamiętaj, ze jesteś zwycięzca. Pamiętaj, ze Bóg nie umarł za ciebie od tak, bez powodu.
Pamiętaj, ze umarł za kogoś najwartoscioweszego- za ciebie!

niedziela, 9 lutego 2014

niedziela, 24 listopada 2013

that's it baby girl. good job

chciałam dziś stworzyć kolejną notkę, kolejną porcję muzyki w moim odczuciu dobrej i zagłuszyć swoje wyrzuty sumienia nieobecnością tutaj. zaczęłam nawet ją tworzyć, ale nic mądrego nie przychodziło mi do głowy. ambitnie więc wzięłam się za naukę do niedługiego egzaminu. płynnie przeszłam przez podręcznik i notatki, a nawet pewną dozę artykułów z kodeksu karnego. planowałam zakończyć niedzielę conajmniej 2 godziny temu, dumna z samej siebie, w idealnie wczoraj wysprzątanym pokoju, stosem książek brałam się za zamykanie komputera przypominając sobie o sprawdzeniu jeszcze jednej informacji. szybkim ruchem otworzyłam znany portal i przeczytałam nagłówek: 
     "wie pani, te dzieci są prostytutkami z wyboru. lubią to"
i o tym będzie dzisiejsza notka. nie muszę chyba dopisywać, że z planów wyłączenia komputera nici.  zaczęłam czytać, przypominając sobie niedawną lekturę hiszpańskiego dziennikarza śledczego wcielającego się w rolę handlarza żywym towarem. nie umie, na ten temat nie mówić. nie godzę się z opinią, że naszego kraju to nie dotyczy, nie godzę się ze zdaniem, że to egzotyczny temat. NIE! NIE! I jeszcze raz NIE! 
być może nigdy dotąd z tym tematem się nie zetknąłeś, a może od jakiegoś czasu  przysłowiowo " leży ci na wątrobie"  ? 


i napisz do mnie, możemy o tym pogadać.
kaja.itner@gmail.com

poniedziałek, 21 października 2013

pierwotnie ta notka miała tytuł: najlepsze wieczory, ostatecznie jest poranek.

ukochany poniedziałek. wiem, brzmi przekornie. początek nowego, dobrego tygodnia. prawie zawsze zaczyna się kubkiem ciepłej kawy, pysznym śniadaniem, ulubioną muzyką z głośników. czasem mieszkanie wypełnia się zapachem czekoladowych babeczek ostatnio w wersji z mascarpone na górze.
 tak zaczynam i ten tydzien.  powtarzając najlepsze jeszcze przede mną, rozmyślam o planach.
 podobno słynę z układania w swojej głowie planów, na wszystko. planuję przebieg poszczególnych rozmów, spotkań, zajęć. dziś myślę o planach w szerszej perspektywie, ale także o Jego planach i moich planach.
od razu pojawiają się w głowie 2 myśli:

" bo myśli moje to nie myśli wasze,
a drogi  wasze, to nie drogi moje- mówi Pan
Lecz jak niebiosa są wyższe niż ziemia
tak moje drogi są wyższe niż drogi wasze
i myśli moje niż myśli wasze."
                             Iz.55:8-9
i pewnie wszystkim znane kilkadziesiąt rozdziałów dalej słowo:

"Ja wiem, jakie myśli mam o was- mówi Pan- myśli o pokoju,
a nie o niedoli. żeby zgotować wam przyszłość i natchnąć nadzieją."
Jer. 29:11

moje ulubione tłumaczenie KJV podaję: plans for welfare and not for calamity.
gdzie welfare oznacza dobro,
calamity zaś katastrofę.


wracam więc do punktu wyjścia, do zwrotki: najlepsze jeszcze przedemną.

bo mając kogoś, kto ma dla Ciebie takie plany wciąż możesz oczekiwać tylko dobra.